W bitwie pomiędzy Chińczykami a Japończykami giną niemal wszyscy. Przy życiu pozostaje tylko siedmiu chińskich mistrzów kung-fu, którzy mają bronić fortecy do czasu przybycia posiłków. Każdy z nich ma własną historię oraz powód do walki z Japończykami.
Aż wstyd, że taki klasyk dotąd mi umknął. Ktoś kiedyś napisał, że w chińskim kinie wojennym co miesiąc ginie milion Japończyków. Pewnie refleksja naszła go po obejrzeniu tego filmu. Gdyby na pomoc japońskiej armii przybyła Godzilla, też by ją chińscy rambo bezproblemowo powalili. Oglądanie tego filmu jest jak przeżycie...
więcejTo niemal przeżycie metafizyczne:)
Normalnie boli od patrzenia. Dawno nie widziałem takich durnot zrealizowanych z takim rozmachem.
Najbardziej podobała mi się scena japońskiego oficera tańczącego makarenę na tle ginących oddziałów japońskich.
Jak dla mnie Chińczycy weszli na nieosiągalny dla większości...
Rok 1933, oddziały armii japońskiej są coraz bliższe zdobycia Wielkiego Muru. W strategicznym dla dalszych losów wojny miejscu, dzielny oddział składający się z siedmiu ocalałych chińskich żołnierzy będzie musiał stawić czoła 20 tysięcznej japońskiej armii w niebywale heroicznym starciu.
+ w gruncie rzeczy to jest...