Film mnie zachwycił!!! Wcześniej widziałam nowszą wersję z Brosnanem i uważałam ją za całkiem dobry film. Ale teraz widzę jak bardzo jest nędzna w porównaniu z oryginałem!!!!!
Wszystko mi się podobało w tej starszej wersji!! Faye jest cudowna, seksowna, inteligentna i zagrała z tym wyczuciem, które pozwala bez trudu zrozumieć motywy działania bohaterki. Poza tym uwielbiam Steve'a McQueena, te jego błękitne oczy, ach:)!!!! Zagrał wspaniale znudzonego życiem, sprytnego milionera.
Między dwójką głównych bohaterów jest taka chemia, że starczyłoby na trzy filmy!!! Wspomnę tu tylko scenę szachów - bo mnie powaliła. Jest w niej Idealna sceneria, muzyka, coraz większe napięcie, niemal namacalne! I oni to zagrali.!!!! Efekty specjalne, owszem są ważne, ale nie zastąpią wspaniałej gry aktorskiej!!!!
Niezmiernie podoba mi się także zakończenie, jest takie słodko-gorzkie, takie jakie powinno być!!!
Ręka niby niechcący odchylająca sukienkę, delikatnie sunąca po skórze, ustach, przesuwająca się po pionku (o bogowie, jakże ta scena jest perwersyjnie subtelna, niejaskrawo dosadna!) Spojrzenia, mimika, jej piękno i jego zmieszanie, jej pewność w dążeniu i jego ostateczne niewytrzymanie - no dawno nie widziałam w filmie tak dobrej sceny:) Jest punktem kulminacyjnym, a ową chemię czuć na własnej skórze, napięcie wyczuwalne niemal fizycznie
Film mi się też podobał, bardzo dobra muzyka, aktorstwo głównych bohaterów, właśnie zakończenia (w mojej interpretacji to jednak do niego należał mat;)) no i...
http://www.youtube.com/watch?v=zMsnnH7Tu34&list=FLQzEWjKuoOBYbz5LOT_MxkQ&index=1 &feature=plpp_video
;]
Biegająca ze sztucznymi cyckami Rene Russo nie ma szans z taką kobietą jak Faye, a ta scena wbija się potężnym ostrzem we wszech obecny plastik i silikon :)
co do rol obiecych to pomine temat ale co do steva i brosnana to sa moi ulubieni aktorzy ale calkiem inni o calkiem innych cechach sposobie bycia wygladzie itd stworzeni do calkiem innych rol i jestem w szoku ze w tym samym filmie graja tak rozni aktorzy
rola steva w nowej wersji( bo o tej sie moge tylko wypowiadac) bylaby zblizona do gry najnowszego bonda ktory pasuje do pierwotnej koncepcji filmu jak garbaty do sciany
nie pamietam wersjii oryginalnej bo ogladalem chyba ponad 20 lat temu ale podejrzewam ze musi byc w calkiem innym klimacie i tam steve pasuje tak samo idealnie jak w ucieczce gangstera czy w bulicie chociaz ten luzny i komediowy klimat z nowej wersji pasuje mi idealnie wiec nie wiem czy przekonam sie do starej wersji chociaz trzeba obejrzec dokladnie jeszcze raz
O tak, scena gry w szachy to absolutny majstersztyk! Aż przewinąłem by jeszcze raz ją obejrzeć ;)
Zgoda w 100, a nawet 200%.
Dziś nawet "aktorki" latające z gołymi cyckami z byle powodu, nie robią takiego wrażenia jak Faye, m.in. w tym filmie.
Ogólny zarys fabuły tj. sprytny milioner i agentka ubezpieczeniowa, która ma złapać złodzieja - jest podobny.
Ale moim zdaniem - te dwa filmy różnią się bardzo mocno. Inny klimat, inne wykonanie, a co najważniejsze inny odbiór filmu - zwłaszcza zakończenia.
Polecam starszą wersję!
Ale nie chcę Ci spoilerować:).