Wraz z wiekiem reżyserzy popadają w coraz większą megalomanię i zaczynają wierzyć, że opowieść o ich życiu jest tym, co dla widzów interesujące. Pierwsza część filmu, chociaż zagrana zdecydowanie drewniano dawała jeszcze jakieś nadzieję na opowieść o siermiężnym i opresyjnym PRL-u. Ale już przeprowadzka do hotelu zamieszkiwanego przez ikony zachodniego kina ma równie prosty, co banalny przekaz. Tak, to prawda żyjąc w szarej rzeczywistości tęskni się za kolorowym, innym światem. I co z tego?