Niemal arcydzieło, -1 oczko za dialogi, które są często gęsto sztywne, nienaturalne i pompatyczne.
Plus za teksty tego mistrza Pai Mei i genialna reżyserię, muzykę, fabułę, scenografię itp..
Jestem podobnego zdania. Quentin w genialny sposób budował klimat poszczególnych scen, o reżyseri chyba nawet nie muszę wspominać. Zapięcie guzika od marynarki i pięć kroków Bill'a to niemalże epicka scena;] Nie mam wątpliwości co do tego, że Tarantino to geniusz który robi genialne rzeczy. Rzeszta to tylko kwestia gustu.