PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=105575}

Kill Bill 2

Kill Bill: Vol. 2
7,4 234 713
ocen
7,4 10 1 234713
7,3 37
ocen krytyków
Kill Bill 2
powrót do forum filmu Kill Bill 2

Nie wiem czy było gdzieś na forum, jak było to przepraszam.

Po obejrzeniu całego filmu został mi pewien niesmak. Chodzi o to, że dyskutowałem z dziewczyną (dobry film na romantyczny wieczór ;P) na temat tego, kto tu miał rację, a raczej kogo działania można bardziej usprawiesliwić. Ja uważam, że tu nie chodzi o zemstę Czarnej Mamby ale o zemstę Billa i jej konsekwencje. Beatrix wiedziała jaki on jest, razem tacy byli, wiedziała czego się można spodziewać, a tu nagle ucieka, bo naszedł ją instynkt macierzyński i żeni się, jak to dobrze ujął Bill w końcowej scenie, z "jakimś pojebem". Uwielbiam jego kwestię o superbohaterach i porównanie Mamby do Kenta. Bardzo dobrze to powiedział. Zresztą kwestia Hanzo: "Zemsta nigdy nie jest prostą drogą. To las. A w lesie łatwo zabłądzić, zgubić drogę, zapomnieć, którędy się weszło." bardziej odnosi się do Billa, on działał pod wpływem impulsu, a Mamba dobrze wiedziała co mu zrobiła. Ona wcale nie zabłądziła, konsekwentnie zabijała po kolei pluton. No cóż, Billa "poniosło", ale on taki właśnie był. Zresztą chyba specjalnie zostawił ją przy życiu. Pomaga jej jego brat, który tak naprawdę nie chciał jej zabić, ale ratować siebie. Tak samo ten alfons z dżungli (sorry nie pamiętam imienia) mówi, że Bill tego by właśnie chciał. Przychodzi i widzi córkę. A na koniec ten lekki śmiech ulgi przez wielkie łzy.

No nic, ja daję pierwszeństwo Billowi. Mam nadzieję, że Quentin też. ;)

Dodam, że film świetny, muzyka świetna, Thurman świetna, kapitalna kreacja postaci, akcja itd. Niektórzy komentują, a w ulubionych mają American Pie i Eurotrip.

Dzięki.

_835

Dla mnie jak najbardziej zemsta należała do Mamby.Tarantino zaprezentował typ zemsty,która najlepiej smakuje na zimno.Jest to przecież pierwsze zdanie filmu.Reakcja Billa jest wobec tego zdania zdecydowanie opozycyjna, bo przecież sam stwierdza ,że go poniosło.Nie była to zemsta ,a raczej pierwsza reakcja zabójcy.Słowa Hanzo o tym ,że zemsta to las, odbieram w inny sposób:nie wiem czy tylko ja miałem takie uczucie,że zabicie Billa nie było koniecznością.Przez chwilę nawet łudziłem się , że do tego nie dojdzie, ale tylko przez sekundkę:)Jestem nawet zdania,że Beatrix i Bill nadal w pewnym sensie się kochali.Uświadomiłem sobie jednak,że to wszystko po prostu za daleko zaszło,żeby miało się teraz zatrzymać.I tu właśnie widzę ów las.I kiedy Mamba weszła do lasu(podjęła się zemsty), nie ważne, co się jej przydarzało po drodze,musiała z niego wyjść(dokończyć dzieła) Każda akcja powoduje reakcję.Beatrix musiała wybrać,stłumić pewne uczucia i pozbyć się ich, po to ,żeby mogły pojawić się inne.Chęć zemsty zwyciężyła.


Cieszę się,że ktoś decyduje się na jakąś merytoryczną dyskusję i mam nadzieję na więcej po dzisiejszym seansie.Chociaż idiotyczne komentarze tradycyjnie, i tak, się pojawią:) Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
_835

a ja uważam, że wiele postaci z Kill Billa miało powód do własnej, prywatnej zemsty, jak choćby O-Ren Ishii, która tworzy zupełnie odrębną historię... Bill i Beatrix to nie są jedyne osoby, które miały prawo do gniewu i chęci podłego rewanżu.

Co więcej, mszcząc się, Mamba stworzyła sobie mnóstwo nowych wrogów - niech za przykład posłuży córka Vernity Green, która widziała śmierć własnej matki z rąk B.

Nawet taki Hattori Hanzo zgodził się na wykonanie miecza tylko dlatego, że miał posłużyć przeciwko Billowi... czyli również uznał on jakiegoś uszczerbku od tytułowego bohatera.

a co zrobiła Elle po zagrzebaniu przez Budda żywcem Mamby? Zgadnijcie... Tak Tak, zemściła się za niehonorowe zabicie jednego z "najlepszych wojowników świata" ... czy jakoś tak :D . A potem czemu straciła oko? Bo Beatrix zemściła się za niehonorowe zabicie Pai Mei'a :D

Konkluzja jest taka: ten film opowiada, według mnie, o samym zjawisku zemsty. Każda postać w tym filmie jest w jakiś sposób dotknięta zemstą i dążą do nieuchronnego. Zgodzę się jednak z tym, że słowa Hattoriego Hanzo najlepiej pasują do sytuacji B. ... co za ironia, że wypowiedział je ktoś, kto wykuł miecz po usłyszeniu imienia Billa...

anhed

mysle, ze Czarna Mamba nie miala wyboru, ona musiala sie zemscic, moze to tylko moje przypuszczenia, ale jej chodzilo glownie o to, zeby pomscic swoje nienarodzone dziecko...a tego zadna matka wybaczyc nie moze...;-)

użytkownik usunięty
majka_zielinska

Dziecko przeżyło. A Beatrix zabijając Billa, zabiła jej ojca, osobę, która była najbliższa tej małej od czterech lat, która ją wychowywała. To jest jedyna rzecz, budząca wątpliwość co do słuszności postępowania Beatrix.

A wracając do głównego pytania tego wątku, czyli "Bill czy Beatrix"?

W moich oczach zdecydowanie Beatrix. Bill był od zawsze i pozostał mordercą. Nawet narodziny córki nie zmieniły jego parszywej mentalności (parszywej, nawet przy całym tym uroku, jaki niewątpliwie miał i roztaczał wokół siebie). Beatrix nie myślała o sobie. Ona wolałaby zabijać dalej dla Billa. W czasie "godziny szczerości" wyznała to wprost. To nie była więc zemsta za siebie, to była zemsta za dziecko, o którym Beatrix myślała, że zginęło z powodu Billa i Gangu Żmij.

A zabójstwo Billa było już tylko koniecznością, nie dopełnieniem zemsty. Koniecznością by móc zapewnić przyszłość małej i uchronić ją od ciężaru, który musiała nosić przez całe życie Czarna Mamba - urodzona zabójczyni. Pamiętacie ostatnie słowa w filmie? "Lwica dołączyła do szczenięcia i w dżungli zapanował spokój". Finałem więc nie było dopełnienie zemsty. Zemsta skończyła się z momentem, gdy Beatrix ujrzała córkę. Istotą finału było połączenie matki z córką i uchronienie małej przed przyszłością, jaka niewątpliwie czekałaby ją u boku Billa.

użytkownik usunięty
majka_zielinska

P.S. Zgadzam się więc z Majką w stu procentach. Dopóki Beatrix była przekonana, że jej dziecko nie żyje, mściła się za zabójstwo dziecko. Dopiero, gdy ujrzała córkę, motyw się zmienił. A Bill musiał zginąć tak, czy siak.

Dla mnie dziecko było istotne w całym tym procederze,ale nie tylko ono determinowało postępowanie Beatrix.Nie sądzę, żeby panna młoda mściła się tylko za nie.Nie sądzę też,że po zobaczeniu małej jej zemsta dobiegła końca i nie wydaje mi się, żeby głównym powodem zabicia Billa była chęć wyciągnięcia B.B spod opieki zabójcy.Gdyby tak było ,zabiłaby go wcześniej zamiast uciekać.Pytanie:dlaczego tego nie zrobiła?Ano dlatego ,że Bill był jej bliski,kochała go...wybrała jednak dziecko.I teraz najważniejsze:Beatrix nie mogła przeżyć, że najbliższa jej osoba,potraktowała ją w taki sposób.Miłość zmieniła się w nienawiść.Przypatrzcie się scenie,kiedy Bill przychodzi na próbę,Beatrix jest spokojna,cieszy się, że Bill zaakceptował jej wybór,ufa mu.A tu niestety...Ona naprawdę się tego nie spodziewała.Także zdanie w rozmowie obojga podczas finałowej sceny wydaje mi sie bardzo ważne:"tak,wiem, że byłbyś zdolny zrobić coś takiego,ale nigdy nie myślałam ,że możesz to zrobić mnie".O to ma moim zdaniem największy żal i za to go zabiła.B.B była dodatkowym,przyznaje,że ważnym czynnikiem,ale zobaczenie jej żywej,moim zdaniem,ani na minutę nie odwiodło Beatrix od chęci zabicia Billa.

bilbul

A może ciężar winy jest podobny po obu stronach? Beatrix chciała chronić dziecko, ale złamała Billowi serce. Spójrzmy na to z jego perspektywy - osoba, którą kocha najbardziej na świecie, ceni, jest wręcz zafascynowany (jak mówił - "You're my favourite person" chyba) nagle znika. Nie wiadomo nawet do końca, czy umarła, ale nie ma po niej śladu. Trzy miesiące męczarni przez najboleśniejszą stratę, by dowiedzieć się, że ukochana wyjechała na zadupie, bierze ślub z kmiotem i jest z nim w ciąży. Dlaczego to zrobiła? Według mnie dla Billa musiał być to ból najgorszy z najgorszych :> A, jako jednostka wybitnie brutalna i porywcza, swą złość wyładował w sposób absolutnie niemoralny i nie do zaakceptowania.

Ta metoda miała święte prawo wzburzyć (śmiesznie jest 'wzburzyć' kogoś, kto dostał kulę w głowę) Beatrix do tego stopnia, że nawet po ujrzeniu córki wciąż pragnęła go zniszczyć. Uważam, że końcowa scena to absolutny majstersztyk. Napięcie emocjonalno-psychologiczne pomiędzy Billem a Kiddo, fakt, że wciąż się kochają (tak sądzę - być może nawet szalenie), ale obydwoje wiedzą, że wspólna przyszłość jest w każdym wypadku wykluczona. Poza tym zbyt długo czekali na tę walkę (przynajmniej Beatrix). Mistrzowie miecza pałający żądzą pojedynku, a jednocześnie darzący siebie nawzajem takim natężeniem uczuć - wspaniałe widowisko. Tak samo jak idealne oddanie 'regret and relief' Beatrix w łazience.

Podsumowując i odchodząc od tematu, obydwie części zrobiły na mnie niezwykle pozytywne wrażenie, czego się nawet nie spodziewałam.

użytkownik usunięty
sperma

Ja jednak inaczej odbieram Billa. Po pierwsze on czegoś takiego, jak serce, nie miał. Nie można kogoś kochać i jednocześnie dążyć do jego śmierci (pewnie, że to kwestia dyskusyjna, ale takie jest moje zdanie, czy raczej definicja miłości, która - o ile prawdziwa - jest dla mnie absolutna i nie dopuszcza jednoczesnej nienawiści).

Billa "poniosło". Bill się krótko mówiąc wkur..., że jego ulubiona siepaczka śmiała zniknąć z jego dzieckiem (on wiedział, że to jego dziecko). Czy to był ból? Najpierw chciał dorwać i pozabijać tych, którzy - jak sądził - dorwali i zabili jego niunię, a potem - jak już wyszła prawda na jaw - dać nauczkę niuni. Gdzie tu jest miejsce na miłość, jeśli jest gotów zabić własne dziecko, bo go "poniosło"?!

I co to znaczy: "bierze ślub z kmiotem"? Sam się przyłapałem na tym, że powtarzam bezmyślnie po Billu to sformułowanie. A przecież jest wręcz odwrotnie. Bill to kmiot. Psychopata, który znajduje się (a przynajmniej powinien) na marginesie społeczeństwa. Silna osobowość nie wystarczy, żeby być wartościowym człowiekiem. Trzeba tę siłę umiejętnie wykorzystać - początkowo granica między dobrem, a złem jest naprawdę cienka. A wybór zła to pójście na łatwiznę, po mniejszej linii oporu ("niszczyć" zawsze łatwiej niż "tworzyć"). Potem to już tylko dorabianie filozofii i każdy taki Bill w głębi serca czuje, że się zeszmacił, zaprzepaścił coś, dokonując tego wyboru.

I jeszcze co do Beatrix. Nie uznajesz mojej czy Majki wersji? Że Beatrix nie mściła się za siebie, ale za córkę. I że potem musiała zabić Billa nie z powodu dopełnienia zemsty (zrobiłaby to wówczas dużo wcześniej), ale żeby zapewnić swojemu dziecku wolność i uchronić przed pójściem ścieżką zła.

A jeśli chodzi o film - Ja też byłem zaskoczony, że był tak dobry. Po przeczytaniu kilku recenzji, spodziewałem się zwykłej siekanki. A tu okazuje się, że film ma wielką magię i urok. Reżyseria i scenariusz - czysta perfekcja. Moim zdaniem najlepszy film Tarantino, a widziałem wszystkie (np. przereklamowanemu "Pulp Fiction" wystawiam 8/10, a "Kill Bill" ma u mnie najwyższą notę, bo uznałem, że to naprawdę arcydzieło).

Myślę,że życie pisze na tyle różne scenariusze,że miłość nigdy nie jest czarna albo biała i jej definicja może być jedynie umowna.Miłość bywa skomplikowana tym bardziej u płatnych morderców.Bill i Beatrix zostali postawieni w sytuacji w której,mimo wszystkiego co razem przeszli i co do siebie czuli,musieli się pozabijać.Bardzo ładnie zresztą ujęła to sperma w poście powyżej.Ja wierzę,że kochali się naprawdę,ty być może nie,ale w jednej ważnej sprawie się mylisz:Bill nie wiedział o ciąży Beatrix,dowiedział się dopiero w momencie,kiedy odnajduje Mambę na próbie i stwierdza:"widzę,że objadłaś się gruszek".Tym bardziej nie wiedział,że dziecko jest jego,o tym dowiaduje się ciut za późno...kiedy pociąga za spust w pierwszej scenie pierwszej części.

Wiesz,tak naprawdę nie wiemy,na ile Bill był zdegenerowany.Wiemy,że jest mordercą...Beatrix również, a jej poczynaniom przecież sprzyjamy i wiemy,że nie jest "złą" osobą.Tutaj widzę nawiązanie do spagetti westernów,gdzie żaden z bohaterów nie jest bez skazy.Każdy jest w większym stopniu lub mniejszym zdemoralizowany.Bo taki był dziki zachód.Polecam wszystkim tytuły takie jak "Pewnego razu na dzikim zachodzie","Dobry ,zły i brzydki","Django".Zresztą bohaterowi pierwszego tytułu w osobie Charlsa Bronsona został "Kill Bill" zadedykowany.Tarantino czerpie garściami z tego gatunku w "Kill Billu", a muzykę to już żywcem stamtąd wyciągnął.Dlatego właśnie kocham ten film,bo jest hołdem dla zapomnianych i bardzo przeze mnie cenionych, gatunków filmowych.

ocenił(a) film na 10
bilbul

Tarantino byłby zachwycony, czytając wasze elaboraty o tym, kto tu ma prawo do zemsty.
Według mnie sama zemsta nie jest czymś honorowym. Gdybyście jednak wywarli na mnie presję - i Bill i Beatrix mieli prawo do zemsty. Bill za to, że Beatrix uciekła z JEGO nienarodzonym dzieckiem i postanowiła wziąć ślub z jakimś po**bem (epicko ujęte), Beatrix natomiast za to, że tak ją potraktował. Reszta bohaterów miała swoje osobiste światy, w których dążyła do zemsty za różne rzeczy - Hattori chciał się zemścić na Billu (pewnie wymordował mu wioskę, czy coś), laska bez oka grana przez Elle zemściła się na Buddym za brak szacunku dla Beatrix (chociaż nie wiem, czego oczekiwała - że niby odstawi pogrzeb na osiemset osób i równie wielką stypę?), Beatrix mściła się po kolei na każdym z wiernej drużyny RR a już ze szczególnym okrucieństwem na Elle za podstępne otrucie Mistrza Pai Mei. Czekam na kolejną część, w której B.B. (córka Billa i Beatrix) zemści się do spóły z córką tej Murzynki na Czarnej Mambie - jedna za to, że straciła ojca, a druga za matkę.
Ergo, wniosek jest jeden.
Jedna zemsta pociąga za sobą lawinę kolejnych i tak się to może toczyć do usmarkanej śmierci.

Film świetny. Głównie wyłam ze śmiechu, ale powiem szczerze, że Tarantino MUSIAŁO o to chodzić. Karykaturalne przejaskrawienie kina, mangi, anime i... życia. Majstersztyk.

ocenił(a) film na 6
_835

Dla niezorientowanych polecam przeczytać choćby na wiki jak na przestrzeni lat karano za zdradę w miłości.  https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Cudzołóstwo (Fakt, że dziś zwykle nie ma takich kar nie dowodzi r:ozwoju cywilizacji, lecz raczej jej degeneracji: człowiek bez honoru, robiący z gęby cholewę, jako "norma").

Kto tu kogo zdradził? Dość oczywiste.

Beatrice nie jest dobrym człowiekiem, lecz została jako taki - niestety - przedstawiona.

Infantylna końcówka, w której zło pod postacią dobra triumfuje (a nawet sam Bill daje wyraz bezmyślnej fascynacji Beatrice, zaprzeczając jej własnym słowom, że ona jest złym człowiekiem) wg mnie zepsuła cały film.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones