Tja, Panna Młoda to połączenie Krwawej Pani Śniegu, Blondasa z Trylogii dolarowej, Charlesa Bronsona. Towarzyszy jej muzyka autorstwa Morricone znana ze spaghetti westernów oraz z gatunku giallo. Fabuła zaś to remake filmów kung fu, westernów, podje*anych pojedynczych scen z filmu. Po prostu mistrzostwo, sam bym na to nie wpadł.
Tak, bo wyżej wymienione przeze mnie filmy to nisko-budżetówki, które miały swój urok.
Tarantino dostaje pieniądze od Hollywoodu to może sobie pozwolić na okradanie nieżyjących już takich twórców jak Sollima czy Corbucci, Leone, Fulci.
A jak wiadomo - wielkie pieniądze = wielkie widowisko. A jeśli coś Quentinowi nie wyjdzie, to zawsze może swój obraz nazwać "pastisz".
Skoro owi twórcy nie żyją to co? Miał ich wykopać i spytać o pozwolenie? A może to był dla nich hołd, a nie kradzież?
Na szczęście tym razem wszystko mu wyszło;)
Quentin w wywiadach przyznaje, że kradnie z czego popadnie. Jeśli to nazywa hołdem, niech mu będzie.
Póki wszystko jest zgodne z prawem, a ludzie wiedzą, że to zapożyczenia z innych filmów to jak dla mnie jest ok.
Ale co w tym irytującego? Przecież zdajesz sobie sprawę, że Tarantino wzoruje się na innych filmach.
Nie mogłam wczoraj odpisać, bo mam jakiś limit wypowiedzi...
Nie bierzesz pod uwagę, że Panna Młoda to połączenie kilku postaci, a gdyby Quentin nie podkradł znanej i użytej już muzyki filmowej, to film wiele by stracił.
Wszystkie najpiękniejsze i najlepsze sceny w filmie, są podkradnięte z innych filmów.
Oryginalnością można nazwać u Quentina pokazywanie stóp panien albo zespół 5,6,7,8 czy jak one tam miały.
Ale czy ja napisałem, że ten film jest oryginalny? 90% blockbusterów jest na jedno kopyto, podobnie horrory, thrillery, filmy akcji itd. Większość kina mainstreamowego to remaki, sequele, prequele, albo adaptacje/ekranizacje powieści, komiksów, gier. W dzisiejszych czasach trudno o coś bardzo oryginalnego, bo wszystko już było.
Ale jak widać można zrobić znakomity nie-oryginalny film.
"gdyby Quentin nie podkradł znanej i użytej już muzyki filmowej, to film wiele by stracił."
Ale podkradł. Równie dobrze można by napisać, że Ojciec Chrzestny wiele by stracił gdyby nie Marlon Brando, a Władca Pierścieni gdyby nie efekty komputerowe. A Mroczny Rycerz nie byłby jednym z najlepszych filmów w historii gdyby nie Joker.
Nie znasz oryginalnych filmów? Zobacz sobie "Oponę" Quentina Dupieux. To jest dopiero odlot.
W roli ojca chrzestnego z wielką chęcią zobaczyłbym kogoś innego. Władca Pierścieni ma u mnie 5/10, bo poza efektami, niczego nowego nie odkrywa. Za takie pieniądze z chęcią bym nakręcił trylogię dla nastolatków. Przyznam, że Mrocznego rycerza sam oglądałem ze względu na kreację Ledgera.
Widziałem "Oponę". Jest świetna, ale to nie jest amerykański blockbuster jak "Kill Bill".
To były tylko przykłady. Każdy film byłby gorszy "gdyby nie to, gdyby nie tamto". Gdyby nie świetna muzyka to "Kill Bill" na pewno wiele by stracił. No ale ta muzyka była. No i co z tego, że została użyta już wcześniej? Skoro konwencją filmu jest używanie znanych już motywów to i użycie znanej muzyki jest logiczne.
A tak w ogóle jesteś kobietą czy mężczyzną?:P Raz piszesz, że "nie mogłaś odpisać", innym razem "zobaczyłbym".
Haha, z tym "nie mogłam" to był błąd, wybacz. Nawet tego nie zauważyłem, bo pisałem na szybko.
W każdym razie gdyby Tarantino okradał bardziej znane dzieła, na pewno dostałby niejeden pozew.
Śmiem twierdzić, że "trylogia dolarowa" jest bardzo znana. Nie wiem z czego jeszcze czerpał (najbardziej chciałbym wiedzieć skąd jest Gogo), ale pewnie też nie z jakichś niszowych produkcji.
Gogo? To też jest zapewne połączenie kilku postaci. To wywijanie bronią kojarzy mi się z "Il Mercenario", gdy Paco Roman zostaje schwytany przez Curliego. Scena, gdy Panna Młoda zostaje duszona przez łańcuchy jest z "Profondo Rosso", a moment, kiedy Gogo "wypuszcza" krew z oczu to z filmu "Paura nella citta dei morti viventi". Natomiast aktorka grająca Gogo wcześniej wystąpiła w "Battle Royale", sam Tarantino nazwał filmem genialnym i zazdrościł, że sam nie wpadł na taki film.
Zatem - skoro Quentin lubi kobiety-morderczynie, to czemu by nie zrobić zabójczą nastolatkę?
Też lubię kobiety morderczynie. Zwłaszcza 17letnie (i młodsze:P) Japoneczki;) Znasz jeszcze jakieś filmy gdzie występują?
Niestety nie. Ale może wymieniona przeze mnie "Krwawa Pani Śniegu". Przynajmniej bohaterka wygląda na młodą.
Ale tylko tych małoletnich. Mają jednak jeden minus, o którym chyba nie powinienem tutaj pisać, bo zabrzmi wulgarnie.
Przecież i tak już wszyscy wiedzą że jestes trollem i marnym prowokatorem.Wysłałem twoje wypowiedzi do moderatorów.
Koniec twojej kariery na filmwebie :D