Nie sądzicie, że ten Mad Max jest trochę za mało Mad? Hardy w zwiastunie jak na mój gust ma tyle charyzmy co worek ziemniaków, Farrell by się w sumie lepiej nadał
Max powinna nazywac sie cesarzyca czy jak jej tam bylo .. Juz trep valhalla odegral wieksza role niz pan Max , ktory byl jak trzecioplanowa postac. Film oceniam dobrze ale z mad maxem nie ma to nic wspolnego. Ten sam tytul by przyciagnac ludzi do kin. Samo ukradzenie zon Joemu tez troche glupie. Ale spoko ogolnie
Mel Gibson o Hardym: "Dzieciak jest jeszcze bardziej szalony niż ja". No ale, co tam ten Gibson wie ...
Podobno spotkali się przed zdjęciami, bo Hardy pojechał prosić Gibsona o błogosławieństwo, które dostał :) Później w wywiadzie, Gibson pytany o swojego następce, powiedział co cytowałam.
Polscy widzowie powiadają, że Furiosa pod tym względem go zjadła :( Wiesz, wygląda na to, że charyzma jest kluczem do wygrania filmu...
Tom Hardy to dobry aktor, przynajmniej tak go zapamiętałem z roli w The Take ( http://www.filmweb.pl/serial/The+Take-2009-620973 ).
Polecam przy okazji.
Może to polecenie reżysera, żeby tytułowego Maxa zepchnąć trochę z piedestału?
W tym filmie jest tyle ciekawych charakterów w tle, że może właśnie ta niepozorność wyróżnia głównego bohatera?
Tak czy inaczej - film uwielbiam. Można się czepiać ale w kinie byłem pod wrażeniem, a ostatnio włączam sobie poszczególne sceny w domu codziennie, więc chyba nic mnie nie zraziło za bardzo do Maxa ;)
No ale zobacz, ile kobiet było... Czy to przypadek? Po co tam był Max haha :) Babki sobie dawały radę. To ewidentny feministyczny pstryczek w nos.
No i wykrakałeś. ;] Maski spadły i mamy kolejnych „Pogromców Duchów”. Coś takiego.
W tego typu produkcji Maxa mógłby zagrać Cezary Żak, bez najmniejszej różnicy dla efektu końcowego.
Dla mnie "Fury Road" ogląda się z nadprzyjemnością - film wciągnął mnie w wir tej wystrzałowej podróży, ale niestety przed całkowitym pochłonięciem skutecznie "ratował mnie" Tom Hardy i to, że na siłę musiał być Maxem... Gdyby w najnowszym filmie mowa była o legendzie Maxa, gdzie migotałby on zza wydm piachu, a bohaterowie byli zupełnie nowym zestawem postaci, autonomicznym, budującym własną historię - byłoby to dla mnie fenomenalne dzieło.