Chciałabym powiedzieć,że śmierć Gwen była najbardziej emocjonalną śmiercią(jaką odczułam) i smutną w filmach o superbohaterach. To był pierwszy raz kiedy rozpłakałam się przy śmierci jakieś ważnej postaci w filmach o herosach.
Ja często sie rozklejam przy śmierciach różnych postaci ,nie tylko tych dobrych :-) rozkleiłem sie gdy oglądałem śmierć Gwen,pewnego psychola w serialu,śmuerć rodziców batmana itd
ja ciągle płaczę na filmach/serialach z różnych powodów,ale prawie nigdy nie płakałam na filmach o superbohaterach..-zazwyczaj nie są takiego rodzaju filmy głębokie czy wzruszające. A zapomniałam o śmierci rodziców Batmana .... wtedy też się wzruszyłam :)
Ja na Gwen sie roxkleiłem bo jej śmierć była tylko efektem tego że jej chłopak ją ratował. To było smutne,bo walka z Harrym nie miała na celu pokonanie go,lecz ratowanue dziewczyny. I mimo że wygrał ,to cena zwycięstwa była wysoka. Ale po tym jak przestałen płakać,pomyślałem 'i tak jej nie lubiłem '
co do tego konkretnego przypadku Gwen, miałam mieszane uczucia, było mi jej żal, a jednocześnie byłam na nią zła za to że pomogła zabić Electro. więc sama nie wiem jak to ocenić.
Jej postępowanie było mega głupie - Peter by sam sobie poradził jakoś (pewnie by został przy tym poturbowany) ale dałby rade - a poza tym kto jest na tyle głupi by zostać w bezpiecznym miejscu z policją?
no mnie też jej przebojowość trochę drażniła, nie dość że ładna, mądra, najlepsza uczennica, pracowała już w prestizowej firmie biotechnologicznej w 1 czesci, ma superchlopaka, jakby malo bylo tych zalet to jeszcze zrobili z niej dzielna i dziarską laskę. momentami byla przeidealizowana i to mi nieco wadziło. dobrze ze dodali nieco humoru do watku gwen-peter i dalo się to przełknąć bo bez tych humorystycznych wstawek jak ich przekomarzanki byloby mi ciezko to oglądać.
poza tym lubilam electro i bylo mi go szkoda, to tym bardziej nie podobał mi się jej entuzjazm w sprawie jego unicestwienia. rozumiem jakby musiala walczyc w samoobronie, wyzsza koniecznosc ale ze sama dobrowolnie i chetnie wziela w tym udział to mnie zniechecilo co do niej.
No i tutaj wyszło jak bardzo mądra jest - może i ma świetne oceny ale w praktyce nie do końca wie co robi, ruszenie się do walki z kimś takim jak Electro było jak bieg w kierunku rozpędzonego pociągu
Niektóre postacie są tak 'żegnane' że niezależnie od tego jakie były etc to ich śmierć, ich pogodzenie się z końcem sprawia że czasami nie da się nie płakać.
Całkiem "mocna" scena jeśli można ją tak nazwać ale większy smutek poczułem jak Harry Stamper (Bruce Willis) nacisnął czerwony guzik w filmie Armageddon i wysadził asteroidę ginąc, do tego muzyka Trevora ah to była smutna scena...
Smutna też była scena jak zdychał piesek Marley z filmu "Marley i Ja" tutaj prawie się rozkleiłem...