Oczekiwania miałam spore. Film je przerósł. Rozłożę moją opinie na kilka wątków, po pierwsze aktorzy. Rola Cilliana oscarowa, tutaj nie muszę chyba nic więcej pisać. Oprócz tego moją uwagę szczególnie zwróciła postać Roberta Downey, szczerze nie widziałam go jeszcze w takiej wersji, majstersztyk. Inni aktorzy również spisali się na medal. 
 Moralność została tutaj bardzo dobrze tutaj pokazana. Szczerze - polubiłam Roberta i cieszyłam się z jego sukcesów. Mimo to, świadomość, do czego doprowadziło ''jego'' arcydzieło była przerażająca. Bardzo zastanowił mnie aspekt tego, że broń ta może doprowadzić do światowego pokoju... Tak naprawdę, my ludzie, nigdy nie damy rady żyć w zgodzie, nawet jeśli będzie to jedyne wyjście..
 Kolejna rzecz- człowiek ciągle się rozwija, stwarza lepsze i gorsze wynalazki, kiedy nadejdzie moment kulminacyjny? Kiedy nasz rozwój, w końcu doprowadzi nas do ruiny?.. 


 Ponadto uważam, że prześwietnie zostały tutaj ukazane wyrzuty sumienia głównego bohatera. Niby, to nie on decydował, w jakich działaniach zostanie użyta bomba i na pewno, ktoś prędzej, czy później stworzyłby ją, jednak to do NIEGO została na wieki przyklejona łatka ''ojca bomby atomowej''. 


 Jeśli chodzi o fizykę i sprawy techniczne, no cóż, moja wiedza nie jest zbyt duża, jednak sam proces tworzenia bomby, nowe innowacje, itp. był wystarczająco ciekawy. 
 O efektach, chyba nie muszę wiele pisać- genialne ...


 Podsumowując: trzy godziny minęły jak z bicza strzelił :) Ten film nie jest dla rozrywki, ten film otwiera oczy. REWELACYJNY!