Już jakiś czas temu planowałam przypomnieć sobie całą serię, aż przypadkiem natknęłam się na drugą część w tv. Jeśli ktoś wychował się na "filmach karate" i jako dziesięciolatek miał sąsiada-kolegę ćwiczącego sztuki walki z pewnością doceni humor i same wyczyny kaskaderskie. (Jeśli włączyliście na samą końcówkę - nie przełączajcie: za chwilę "nieudane sceny", czyli jedna z moich ulubionych części filmu). Czekam na powtórkę z "Pijanego mistrza".