Kiedy patrzę na liczbę głosów, ocenę i miejsce na liście jest mi przykro że tak świetny dramat historyczny jest tak mało znany
Chłopak mógłby z buta zmienić plan filmowy na Władce Pierścieni i ruszyć z Frodem do Mordoru - prawdziwy hobbit. :)
-nie sama akcja tworzy film. Mogli wybrać ładniejszą żonę Roba, ale podoba mi się, że tak nie uczynili i wybrali wybitną aktorkę, bez makijażu i już nie tak młodą. Roth, owszem, tak irytujący, że chciałoby się stłuc razem z nim telewizor, na pewno wybitna rola, ale mnie zaczęła nużyć ta esencja zła, więc łapczywie...
I kompletnie przytłumił sukces tego filmu. Rob Roy pokazuje wydarzenia prawdziwiej, w dodatku w dużo mniej nadęty sposób. Muzyka cudowna, kreacje aktorskie świetne (zwłaszcza żona głównego bohatera).
Pierwszy raz dziś obejrzałem. Oczywiście rozmach nie ten sam sam co Braveheart, ale Rob Roy jest
i tak jest świetnym filmem, bardziej wyważonym, bez pompatycznej osoby Gibsona i przerysowanej
miłości. Niby schemat ten sam i fabuła podobna, ale Rob Roy jest filmem świetnie zrealizowanym,
ciekawym i nastrojowym....
Tim Roth pokazał w tym filmie ze jest bardzo wszechstronnym a zarazem doskonałym aktorem(wszechtronnośc jest cechą, którą doskonały aktor musi posiadać). Potrafił znakomicie zagrać w kreacjach napisanych przez Tarantino, ale też znakomicie sprawdził się w roli psychopatycznego, odrażającego Cunnighamana. Brawo
Lubię filmy o średnoiwiecznej Szkocji i o Szkotach. Rob Roy jest dobrym filmem. Mistrzowskie role Nessona, Lange i Rotha bardzo się do tego przyczyniły. Wspaniałe plenery i zdjęcia. Ale moją szczególną uwagę przykuła ścieżka dźwiękowa. Pan Burwell naprawdę skomponował coś wyjątkowego.
a to dlatego, że ma świetną muzykę szkocką i świetne role Neesona i przede wszystkim
Rotha - jego czarny charakter jest the best.
Niestety nie dorównuje Braveheartowi i to jego największa bolączka bo nie da się ukryć, że
nawiązanie nasuwa się samo - a w nim Rob Roy wypada gorzej w moich oczach. Szkoda,
że...