NBA, lockout, zawiłości prawne, dwóch utalentowanych młokosów, przebiegły agent, rasizm białych właścicieli w stosunku do graczy - punkt wyjścia był super, ale trzeba się było ograniczyć do połowy z tych tematów a nie upychać wszystko na raz, ewentualnie zrobić z 8 godzinnych odcinków, a tak:
agent przeprzebiegły, postraszy Netflixem i wszystko się ułoży, temat zdecydowanie do rozwinięcia, fakt że rozgrywki sportowe są tlenem dla stacji tv, przez co opłaty dla lig są niesamowicie wysokie jest warty rozwinięcia,
pojedynek transmitowany w social media według mnie nie stanowił zagrożenia dla karier graczy, bo zawodnicy mogą grać nawet w ligach europejskich.
Najpierw poruszany wątek pożyczki, którego dalej nie ma, kobitka która chce pracować w związku zawodników sypia z jednym z nich, zawodnik nie może przebywać w siedzibie związku ale sobie tam siedzi, jakaś bogobojna matka menadżerka, skąd wiadomo że główny bohater zostaje w agencji skoro zmienia menadżera (to bez sensu).
Najgorsze ze wszystkiego były jednak zdjęcia Soderbergha i montaż,
SS chciał się pochwalić że znajdzie ciekawe ujęcie w każdym pomieszczeniu, i rzeczywiście tak jest ale tutaj te zabiegi estetyczne nie współgrały, raz mamy rozmowę na sali gimnastycznej gdzie menadżer rzuca a kamera ich okrąża, potem ujęcie jak wychodzą z sali i jest ciekawy podział ekranu i kupa innych fajnych ujęć ale każde z z innej bajki, fajerwerki nie pasują do teatru.
Ogólnie spory zawód.