nie mam pojęcia dlaczego wszyscy tak nie cierpią jego wersji Bonda. Przecież jego film to solidny kawał kina akcji, poza tym był on bardzo dobrym przedstawieniem Bonda jakiego widział Fleaming, także ze względu na grę aktorską bo dla mnie jest on o niebo lepszy niż np. bezpłciowy Timothy Dalton czy Moore o którym filmy bardziej przypominały bardziej filmy dla dzieci a nie angażujące historie. Tutaj Bond przynajmniej jest jakiś.