Świetny film. Muzyki do dzisiaj słucham :) Uma idealnie wkleiła się w role Czarnej Mamby. Piękna i dobra aktorka. Fabuła jest banalna ale nadrabia resztą. Miała być krwawa jadka i była. Wczoraj ściągnąłem cały film (4h). Polecam Full Vol.
Pomimo różnych ochów i achów, jakie tutaj czytam (i pomimo faktu, że wystawiłem drugiej części 8/10 - jedynie z racji, że wciągała i ciekawe wątki niektóre były), muszę skrytykować parę rzeczy w tym filmie.
Po pierwsze - trochę za dużo brutalności, która wcale nie dodawała "smaku" filmowi, ale go jedynie odebrała...
Super wzruszająca scena spotkania Czarnej Mamby z córką. Jak z zimnej i bezlitosnej
zabójczyni staje się... zwyczajną matką.
kto oglądał "PULP FICTION" ten wie o co chodzi
zauważyliście że uma thurman znowu często występuje na boso w filmie
tarantino?
on sie chyba zakochał w jej stopach
SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER
Czy myślicie, że Pai-Mei naprawdę zginął, czy tylko Elle zmyśliła to, by sprowokować i...
Myślicie, że Budd rzeczywiście był bratem Billa? Czy może tylko traktował go jak brata? Mnie się wydaje że to drugie. Jakie jest wasze zdanie?
Też sądzę, że dwójka już tak nie wymiata, była chyba mniej "Tarantinowa", nie? No i
zabrakło "Pussy Wagon", który szczerze mnie wgniótł w tapczan. Niemniej - 10/10 bardzo
udana kontynuacja.
Można oglądać bez końca. Jedynka rewelacyjna, dwójka jest poprawką z rozrywk do jedynki :D Klasyka, po prostu klasyka
Mocna kontynuacja pierwszej części, choć z żalem muszę przyznać, że jedynka niestety trochę lepsza była. Obie genialne, ale jedynka ma coś w sobie.
Cholernie mnie drażni, gdy amerykanie tworzą filmy nawiązujące do Azji/Kina azjatyckiego (tym bardziej Tarantino), bo w większości przypadków wychodzi z tego śmieszny twór. :/
Co mnie najbardziej rozbawiło, to uczennica chińskiego mistrza walcząca kataną, którą jej zrobił japoński twórca. o_O
Rozumiem, że katana to...
No cóż, wczoraj Kill Bill vol.1, dziś vol.2. Co lepsze? Kill Bill 1! Ehh, ale chcę tu napisać o dwójce, choć raczej mało pozytywnych komentarzy wypłynie z mojej strony. Dwójka jest po prostu nudna, mało w niej akcji, a jak już jest to słaba! Wiem dobrze, że Kill Bill to miał być jeden cały film, lecz Quentin postanowił...
więcejMoi drodzy, pierwsza część i druga miała być jedną całością ale była za długa więc Tarantino przedzielił film na dwie części zatem żeby najpierw pisać iż film to żenada to obejrzyjcie dwie części bo jeśli widzieliście tylko jedną to tak jakby widzieliście pół filmu.
Część pierwsza to dla mnie gniot totalny. Myślałem, że druga będzie równie idiotyczna, ale się całkiem miło zaskoczyłem, bo druga część coś w sobie ma.